Thursday, March 27, 2014

NEW ORLEANS


Nie bede pisać za duzo bo chce to zmieścić w jednym poście i opublikować zabim dzieci sie obudzą :) 
Mam VLOG tez , ale pod koniec juz mi sie bie chciało nagrywać :) ale wciąż costam jest. 

Miałyśmy lot o 10 rano, wiec pobudka o 4.30 ....
Miałam miejsce przy oknie w samolocie, wiec byłam super podekscytowana z powodu widoków. Niestety były chmury i prawie nic nie było widać :( 
Najpierw lecialysny do arlanty i miałyśmy przesiadke do nola. Drugi samolot był taaaaaki mega <3  miał telewizorki w siedzeniach i fajne filmy. Ale niestety tylko godzinę lecialysny wiec nawet nie zaczynałam żadnego filmu, tylko skakałam po serialach :) 


A ten dziadek pisał posta na fb ze siedzi koło dwóch Rosjanek hahahah 

Jak dolecialysmy to postanowiłyśmy wziąć busa, zamiast taksówki , zeby zaoszczędzić kasę. Po 30 min w busie musiałalysmy sie przesiąść do innego w nieciekawej dzielnicy. Potem jeszcze nie mogłyśmy znaleźć przystanku wiec juz wgl.... Ale na szczęście znalazlysmy i dotarliśmy szczęśliwie do domu naszego hosta. 
To zdjęcie juz w street car. Takim tramwaju który sie wlókł przez pol miasta :) 

Drugiego dnia poszlysmy do Garden District i zwiedzilysmy cmentarz. 

Po drodze Zaszlysmy do sklepu po Reddsa <3 tam mozna legalnie pic na ulicach <3


Następniepojechalysmy na french quarter i próbowalysmy cudowne jedzenie. Gumbo, jambalaya, red beans i cos z krabem Eweliny. A taste of new orleans!
Pozniej kupiliśmy sobie Hurricanes (drinki na rumie, które polecił Eweliny host) 
Pozniej miałyśmy sie spotkac z Au Pair z Polski która mieszka w nola ale chyba zmieniła zdanie bo postanowiła ignorować nas przez cały dzien. Oh well. 

Pojechalysmy wiec do 'domu' w Uptown, ogarnelysny sie trochę i poszlysmy do pobliskiego baru, który na yelp określony był jako 'speluna'. I tak właśnie wyglądał. Ale ceny były superniskie i mieli pieseczka :) 
Następnego dnia , po wyspaniu sie, znow ruszyliśmy w stronę french quarter. Najpierw jednak Zaszlysmy na śniadanko w truburger <3333 Burger z avocado. Wciąż nie moge przestać o tym myślec !
Potem wskoczylysmy do street car i dojechaliśmy na. French quarter. Tego dnia poszlysmy odpocząć przy fontannie i do cafe du monde na francuskie paczki i najlepsza cafe Au lait w moim życiu 

Pozniej poszlysmy obczaic tani hotel który znalazłam , bo nasz host musiał jechac na konferencje wiec trzeba było cos znaleźć :) 
Well, generalnie było słabo, ale lokalizacja mega i był 3x tańszy od hoteli w tej okolicy. Dało sie przeżyć dwie noce. Potem szybko do uptown ogarnąć sie, zeby zdążyć na happy hour do baru. $2.50 za drinki Oh yessssss. 
Pogadalysmy  z dziwnymi ludźmi i spac ;P 
Rano pobudka o 8,  bo hotel ma dziwne zasady rezerwacji tanich pokoi i musialysmy tam jechac.  
Tak sie czulysmy rano... 
A do tego Ewelinie zablokowała sie walizka. 
Generalnie nie miałyśmy planu na ten dzien. Posiedzialysmy w łóżku do 3 a potem... Poszłam zrobic sobie tatuaz!!
Znalazlysmy fajne studio i mam!
Róża to oficjalny kwiat Nowego Jorku i dlatego ja sobie zrobiłam ;) 
Kolejny dzien był naszym ostatnim. Tez nie miałyśmy planów, ale chciałyśmy jeszcze raz zjeść beignets (francuskie paczki) w cafe du monde a potem miałyśmy sie spotkac z Dominika. Dopiero co przyleciała do Baton Rouge w Louisianie i przyjechała sie z nami spotkac na dwie - trzy godzinki :) 

PODAJ BLOGA TO CIE OZNACZE BO NIE PAMIETAM SORRY HAHAH
Zjadlysmy kolacje i poszlysmy do nas do hotelu sie ogarnąć trochę. Potem miałyśmy isc na striptiz, ale Dominika nie ma fake Id wiec nie chcieli nas wpuścić albo chcieli $10 :( 
tak wygladaja tłumy na Bourbon st w piątkowy wieczór widziane z balkonu jednego z klubów :)
Selfiee!
Jello shots po $1 <3 

Polazilysmy od klubu do klubu, a ok. 1.30 udalysmy sie znow do hotelu na 2 godz snu :) 

Taxi miałyśmy na 5 i idealnie zdążyłyśmy na nasz lot o 6.50. Niestety nie siedziałyśmy razem, bo widocznie był to popularny lot. Ale przestałam moze 1/3 wiec nie było złe.  NOOOO i jestesmy w NYC <3 

4 comments:

  1. No to się udał wyjazd. Przepięknie tam jest, czuć klimat ze zdjęć.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No jest cudownie :) na pewno kiedyś tam wroce

      Delete
  2. New Orleans od razu mi się z serialami kojarzy! :D Super, widać że udała się wycieczka ;)

    ReplyDelete