W sobotę spotkałam się z Martą i najpierw skoczyłyśmy na zakupki (znaleźć coś na impreze w NYC to tragedia haha). Szukałyśmy Rossa, więc poszłyśmy z 25 ulic w strone Central Parku a potem okazało się, że Ross powinien być obok Times Square, gdzie się spotkałyśmy (genialne - spotykać się tam gdzie się milion ludzi przewija). No ale oczywiście go nie było, więc byłyśmy zmuszone zrobić szybkie zakupy w F21 i H&M.
Po zakupach skoczyłyśmy do mnie zostawić rzeczy i się trochę ogarnąć.
M. przywiozła coś jabłkowego w butelce po wodzie i miałyśmy zamiar wypić to na Union Square, całkiem niedaleko klubu.
W metrze poznałyśmy dwie polki, które mieszkają na West Harlem więc całkiem blisko mnie. Chciały spróbować naszej wódki, więc im dałyśmy.... A ONE MÓWIĄ, ŻE TO WODA.
Ale bez lipy, kupiły nam driny, a % będą na ten weekend.
Wchodzenie do klubu bez płacenia to też fajna akcja, ale to zostawię już dla nas :)
Z Webster Hall wyszłyśmy ok. 4 i już miałyśmy zaplanowany następny dzień - Pierożki na Greenpoint <3
Potem East River i do domku :)
Jestem tu tak bardzo szczęśliwa !!!
jesteśmy tak piękne, że Ci oglądalność spadnie hahhahahaahhaha <3 LOVE NYC
ReplyDeleteahahahahhahhahahha <3 no miny nasze całkiem spoczko
Deletehahaha szaloneeee! <3
Deleteakurat z nas 3 to ty chyba bardziej szalona :D
DeleteJak to się mówi - Polki potrafią! :D
ReplyDeleteto samo mowie kazdemu
DeleteZazdroszczę tego Nowego Jorku *.*
ReplyDeleteja sama sobie zazdroszcze :D
DeleteA jezdzilas juz samochodem po NYC? Łatwo czy trudno sie jezdzi ? ;)
ReplyDeletejeździłam jako pasażer, bo nie ma potrzeby, żebym była kierowcą. Moim zdaniem bardzo łatwo, miasto jest tak ułożone, że nie ma tyle korków co np. w Warszawie.
DeletePowoli mnie zabijasz :(((((((((
ReplyDelete:* sama wybrałaś studia :D
DeleteBo bym sobie z dziećmi nie poradziła :(((((
DeleteKocham ostatnie zdanie tego posta :)
ReplyDeleteMam nadzieję, że też będę !
ciesze sie stary, ze jestes tam szczesliwa :*
ReplyDelete