Saturday, February 8, 2014

STARBUCKS

Dzis rano jak obudziłam sie o 11, polzywa.... Okazało sie ze nie ma mleka... Miałam wybór albo umierać albo isc 200 metrów do Starbucks po kawę.  Wybrałam to drugie :). 

Założyłam kurtkę na moje sexy onesie i poszłam. Tak. Pierwszy raz wyszłam z domu w pizamce. W myszkę miki hahaha.  Na szczęście nie byłam jedyna. 

Moja hostka codziennie rano JEŹDZI te 200 m do Starbucks, zeby kupic nawet btw. 

Nawet nie przekrecili za mocno mojego imienia :P 

 A tak wyglada mój Starbucks na Staten island.... Nie ma to jak mieszkac w Nyc i czuć sie gorzej niż u babci na wsi hahah

Następny vlog juz zedytowany, muszę go tylko wstawić. To ten z no Pants subway ride :) 

No comments:

Post a Comment