Pages - Menu
Friday, December 27, 2013
WIGILIA
Nie powiem, ze był to najlepszy dzien mojego życia, ale nie rozpaczalam jakoś mocno. Najbardziej mi było szkoda jedzenia, bo u mnie nie było żadnej wigili , nic. Hostki matka jest w szpitalu i ja powiedziałam ze idę do znajomych na Brooklynie wiec nic nie robiła. Na Brooklyn nie poszłam , bo E. Stwierdziła ze oni sa creepy i z Polakami to ona sie nie chce hangoutowac. Jedyne co było otwarte na Union Sq to był mak, wiec tak wygladała moja wigilia.
W ciagu dnia gadalam tez z cała moja rodzinka przez skype, zaraz po ich wigili. Pokazali mi moje ulubione ciasto (w poniedziałek je upieke), pogadalam z kuzynami, dziadkami i ciotkami :) Pochwalilam sie ze idę na studia w Londynie itp.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Najważniejsze, że nie przeżywałaś tego za bardzo :) a w pierwszy dzień świąt tylko prezenty czy był jakiś obiad/kolacja?
ReplyDeletePozdrawiam
Tylko prezentyyy
DeleteŚmiesznie :-) Wigilia w mc'u. Trzymam kciuki za studia :)
ReplyDeletePrzykre haha bo ty sie pierozkami objadalas :)
DeleteTo jak wigilia w macu to trzeba było chociaż zamówić mc fisha :D
ReplyDeleteW nuggetsach podejrzewam, ze mięsa tez za dużo nie ma haha
Delete